Światło, które prowadzi i to, które myli: Ściśle protokoły oświetlenia ciężarówek w Hiszpanii

by Marisela Presa

Na hiszpańskich drogach pojazdy transportu towarowego są kolosami, których świetlne „oczy” nie tylko oświetlają im drogę, ale też rysują w ciemności zarys kontrolowanego ryzyka. Dyrekcja Generalna Ruchu Drogowego (DGT) utrzymuje pod koniec 2025 roku drobiazgowe przepisy wywodzące się z norm takich jak Dekret Królewski 1428/2003, które działają jak kodeks przetrwania na drodze. Dla tych gigantów asfaltu światła nie są zwykłym dodatkiem: to ich życiowy system komunikacji. Od obowiązkowych świateł pozycyjnych na nieoświetlonych drogach po światła awaryjne w razie niebezpieczeństwa – każdy błysk ma regulowaną funkcję, której niewłaściwe użycie nie tylko dezorientuje, ale i zabija.

Przepisy są jasne i zróżnicowane. By oznaczyć swoją fizyczną pozycję, ciężarówki szersze niż 2,10 metra muszą mieć światła obrysowe (białe z przodu, czerwone z tyłu) na górnych krawędziach. W warunkach słabej widoczności światła przeciwmgłowe tylne są obowiązkowe, a przednie – mocno zalecane. Jednak w centrum intensywnej debaty społecznej i prawnej znajdują się światła awaryjne. DGT jest kategoryczna: ich użycie jest zarezerwowane na sytuacje, gdy pojazd stanowi unieruchomioną przeszkodę (z powodu awarii, wypadku) lub porusza się z nienormalnie zmniejszoną z tego powodu prędkością. Tak powszechny gest, jak włączanie ich przy gwałtownym hamowaniu w korku, technicznie rzecz biorąc, nie jest przewidziany.

W tym miejscu specjaliści zabierają głos z wyważonymi opiniami. Organizacje takie jak Fundacja MAPFRE czy RACE uznają dobrą intencję kierowcy, który w zatorze włącza wszystkie cztery kierunkowskazy, aby ostrzec jadącego za nim. Niemniej ostrzegają, że to „solidarne”, lecz nieprawidłowe użycie może wywołać zamieszanie: czy ciężarówka stoi, czy po prostu hamuje? Zamiast tego opowiadają się za prewencyjnym i rygorystycznym użyciem w sytuacjach skrajnego zmniejszenia prędkości na autostradach lub przy gęstej mgle, gdzie pojazd rzeczywiście staje się namacalnym niebezpieczeństwem. Krytykują także nadużywanie tylnych świateł przeciwmgłowych, które niepotrzebnie oślepiają.

Znaczenie tego protokołu oświetlenia jest ogromne. Źle oznaczone światłami przyczepa na nocnym zakręcie drogi wojewódzkiej to śmiertelny cień. Jej światła obrysowe i boczne pozwalają innym użytkownikom obliczyć odległości i szerokości podczas krytycznych manewrów wyprzedzania. A przede wszystkim, prawidłowo użyte światła awaryjne są ostatnią zaporą między incydentem a tragedią, ostrzegając zawczasu, że tonowy kolos stoi tam, gdzie nie powinien. To kwestia bezpieczeństwa zbiorowego, w którym precyzja ratuje życie.

Konsekwencje ignorowania tych zasad nie są tylko teoretyczne. Prawo o ruchu drogowym karze mandatami w wysokości 200 euro wykroczenia takie jak niestosowanie świateł pozycyjnych podczas postoju w ciemności, nie włączanie świateł awaryjnych w prawdziwym nagłym wypadku lub używanie świateł przeciwmgłowych bez uzasadniających warunków. Brak świateł obrysowych jest poważną wadą, która może prowadzić do unieruchomienia pojazdu. Poza karą finansową, w wypadku niewłaściwe użycie świateł może zostać uznane za niedbalstwo i decydująco wpłynąć na ustalenie winy i zakres ubezpieczenia.

Krótko mówiąc, pod koniec 2025 roku DGT nie złagodziło swojego stanowiska; wzmocniło je kampaniami nadzoru. Przesłanie jest podwójne: z jednej strony technologia z wydajniejszymi światłami LED i systemami automatycznymi jest sojusznikiem. Z drugiej, świadomość nadal pozostaje kamieniem węgielnym. Nie chodzi tylko o znajomość prawa, ale o zrozumienie jego ducha: każde światło ma konkretny cel – zmniejszenie ryzyka w równaniu, gdzie błąd ma katastrofalne konsekwencje. Wyzwaniem jest zatem zastąpienie odruchowych nawyków kulturą precyzyjnego i odpowiedzialnego sygnalizowania. Na drodze jasność ratuje życie.

Have any thoughts?

Share your reaction or leave a quick response — we’d love to hear what you think!

You may also like

Leave a Comment